Pojemność ubezpieczycieli w ostatnich dwóch latach znacząco się zmniejszyła, co spowodowane było pandemią Covid-19, zwiększoną szkodowością i kryzysem finansowym. Z uwagi na ograniczenia w dostępności kapitału, każde ryzyko jest bardzo szczegółowo analizowane przez ubezpieczycieli przed podjęciem decyzji o przedstawieniu oferty.
Do niedawna sytuacja była zupełnie inna. Przed kryzysem rynek był bardzo konkurencyjny i nie było problemu z uzyskaniem atrakcyjnej oferty ubezpieczenia. Obecnie to broker musi zabiegać o propozycję ubezpieczycieli i starać się przedstawić ryzyko, które ma zostać uplasowane w jak najkorzystniejszym świetle.
Rynek ubezpieczeń w Polsce jest mocno uzależniony od rynków zachodnich i sytuacja na świecie bezpośrednio wpływa na to, jak wygląda rynek polski. Umowy reasekuracyjne polskich ubezpieczycieli wpływają na dostępność polis, a dodatkowo szkodowość ubezpieczycieli zagranicznych wpływa na lokalną ocenę ryzyka.
Wiele branż, tj. linie lotnicze, hotele, gastronomia czy branża rozrywkowa, były i są postrzegane jako bardzo narażone na ryzyko upadłości jako konsekwencja pandemii. Aktualnie na cenzurowanym są branże energochłonne, w tym nadal część z branż wyżej wymienionych, gdzie rosnące koszty energii powodują nawet w niektórych przypadkach zagrożenie płynności spółek. To obszar, w którym członkowie zarządu mają największe problemy z uzyskaniem polisy D&O i stawki rosną najbardziej. Widać to już na etapie przedstawiania ofert, kiedy ubezpieczyciele proszą o dodatkowe informacje pozwalające ocenić, czy w okresie ubezpieczenia nie pojawi się niewypłacalność.
Spółki z ryzykownych branż, które zgłaszają się po ochronę, często mają gorsze wyniki finansowe niż w latach w ubiegłych i to sprawia, że ubezpieczyciele nie chcą przedstawić im ofert bądź obniżają limity czy podnoszą składki.
Tendencja wzrostu składek jest widoczna także dla bezszkodowych klientów i dla klientów o dobrej kondycji finansowej. Jeszcze niedawno spółki płaciły za polisę nawet o 15-20 proc. więcej niż w latach ubiegłych. Dla podmiotów w gorszej sytuacji finansowej składki bywały nawet dwukrotnie wyższe. Teraz sytuacja trochę się stabilizuje, ale nadal widoczne są wzrosty, szczególnie dla bardziej ryzykownych branż. Ubezpieczyciele coraz rzadziej chcą podnosić sumy ubezpieczenia, za to coraz częściej je obniżają.
W ubezpieczeniu D&O trzeba zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt. W momencie trudnej sytuacji gospodarczej i wojny, część przemysłu wraca na teren Europy, np. z Chin i spółki europejskie podejmują wyzwania w nowych sektorach biznesu. Dla menedżerów są to ryzykowne decyzje, wiążące się z dużą odpowiedzialnością i w takich przypadkach polisa członków zarządu może być pomocna.
W kryzysie energetycznym menedżerowie muszą odpowiednio zabezpieczyć także przyszłe koszty, w tym ceny energii w spółce. Nastał czas na decyzje w spółkach dotyczące tego, czy można pozyskać energię z innych źródeł i angażować te źródła – menedżerowie są z tego rozliczani, a przecież koszty takich decyzji mogą być bardzo wysokie.
Również w przypadku polis cyber wojna na wschodzie ma duży wpływ na dostępność oferty w Polsce. Dodatkowo globalny rynek ubezpieczeń cyber został dotknięty kryzysem ransomware, czyli bardzo dużym wzrostem wypłat z tytułu okupów wymuszanych przez cyberprzestępców. W efekcie, mimo że ubezpieczenia cybernetyczne nie zdążyły się jeszcze w Polsce rozwinąć, konsekwencje kryzysu już wpłynęły na znaczne ograniczenie dostępności tych polis w Polsce.
Sytuację mamy zatem szczególną: z jednej strony większość polskich przedsiębiorstw posiada niski poziom zabezpieczeń cybernetycznych, a z drugiej strony do przedstawienia oferty ubezpieczenia cyber wymagany jest szereg zabezpieczeń organizacyjnych i technologicznych. W rezultacie nawet niezależnie od dość wysokich składek, w branżach najbardziej narażonych na ataki cybernetyczne takich jak infrastruktura krytyczna, zdarza się, że przedsiębiorstwa nie mają w ogóle możliwości uzyskania ochrony.
W WTW dostrzegamy jednak „światełko w tunelu”. Widać bo wiem pierwsze oznaki stabilizacji, pojawiają się nowi gracze na rynku ubezpieczeń D&O i cyber, jest więc konkurencja między ubezpieczycielami. W efekcie zwyżki powoli się stabilizują i istnieje szansa na utrzymanie obecnych poziomów w przyszłym roku.